Mariusz Sawa: Spodziewam się twardej gry i walki o pozostanie w lidze.

Rozmowa z trenerem Błękitnych Stary Jarosław – Mariuszem Sawą

Za wami dłuższy niż zazwyczaj okres przygotowawczy do startu kolejnego sezonu. Jak oceniasz pracę jaką drużyna wykonała w tym okresie i postawę drużyny w meczach kontrolnych ?

Mariusz Sawa – Jeżeli chodzi o mecze sparingowe jestem zadowolony przede wszystkim z zaangażowania zawodników. Niestety frekwencja na treningach mogłaby być lepsza. Ale rozumiem, że lato jest okresem urlopów, a u młodszych chłopaków dodatkowej pracy.

Jak zmieniła się kadra w okresie przerwy związanej z koronawirusem?

M.S. - W kadrze nie nastąpiły większe zmiany.

Niestabilna kadra to z pewnością cecha charakterystyczna Błękitnych. Jak oceniasz potencjał kadrowy drużyny, w której tylko w okresie przygotowawczym wystąpiło 23 zawodników?

M.S. - Jesteśmy klubem amatorskim gdzie każdy gra dla przyjemności, więc musimy się pogodzić z tym, że w składzie będą rotacje. Pomimo tego jestem zadowolony, że trzon drużyny jest w miarę stabilny.

Ze względu na koronawirusa żadna z drużyn nie opuściła szeregów ligi okręgowej. Jakie są oczekiwania w stosunku do drużyny, której przyjdzie rywalizować z 17 drużynami od początku sierpnia do trzeciego weekendu listopada i jaki wpływ na postawę drużyny może mieć poszerzenie ligi ?

M.S. - Oczywiście głównym celem jest utrzymanie w lidze, ale wierzę, że realny będzie środek tabeli, o ile kadrowo będziemy stabilni.

Po awansie Wieży Postomino brak wyraźnego faworyta do wygrania ligi. Kto w twojej opinii włączy się do walki o miejsce premiowane awansem ?

M.S. - Nie mam na tą chwilę faworyta. Za około dziesięć kolejek będę mógł wyciągnąć jakieś wnioski.

W lidze pojawiły się cztery nowe drużyny – Radew Białogórzyno, Iskra Kłanino, Gryf Polanów i Głaz Tychowo przeniesiony z grupy południowej. Czego spodziewasz się po nowych drużynach, którzy dołączą do ligowej rywalizacji ?

M.S. - Spodziewam się twardej gry i walki o pozostanie w lidze.

Zagrożenie związane z Covid-19 w dalszym ciągu towarzyszy nam w codziennej egzystencji. Czy w twoim odczuciu może mieć to wpływ na rozgrywki ligowe ?

M.S. - Wirus wpływa aktualnie na każdą sferę naszego życia, więc nie zdziwię się jak pewnego dnia znów zawieszą rozgrywki.

Duża liczba spotkań ligowych zostanie dodatkowo urozmaicona rozgrywkami w ramach Okręgowego Pucharu Polski. Jakie są wasze oczekiwania jeżeli chodzi o te rozgrywki biorąc pod uwagę tak długi i napięty grafik spotkań ?

M.S. - Jako trener i zawodnik chciałbym wygrać każdy mecz, ale nie będę ukrywał, że priorytetem są rozgrywki ligowe.

Biorąc pod uwagę, że runda wiosenna poprzedniego sezonu nie odbyła się to obecny sezon to twój debiut w Błękitnych w roli trenera. Jak z perspektywy czasu oceniasz swoją decyzję o podjęciu roli szkoleniowca i czego oczekujesz od klubu oraz od siebie biorąc pod uwagę, że w meczach kontrolnych nie tylko dyrygowałeś drużynę zza linii, ale także pojawiałeś się na boisku?

M.S. - Oczekuję od siebie, że będę w stanie poprawić grę drużyny, wpłynąć na wyniki, a będąc na boisku pomóc swoim doświadczeniem. Wierzę, że podjąłem dobrą decyzję i ani ja, ani klub nie będziemy tego żałować.

Za wami pierwszy mecz ligowy zakończony wygraną 4 : 3 w Zielenicy po bramce w doliczonym czasie gry weterana Tadeusza Koniecznego. Jak oceniasz postawę drużyny w tym meczu ?

M.S. - Pierwsza połowa była dla nas bardzo udana, zdobyliśmy trzy bramki nie tracąc żadnej. Byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. W drugiej części spotkania z każdą minutą traciliśmy siły i rywal coraz mocniej naciskał i doprowadził do remisu. Na nasze szczęście mieliśmy na boisku naszego doświadczonego zawodnika, który zapewnił nam wygraną. Był to mecz, w którym mieliśmy skromną ławkę rezerwowych i przy utracie sił u moich zawodników nie miałem możliwości wpuszczenia na boisko „świeżej krwi”. Pomimo tego, że rozegraliśmy dwie różne połowy jestem mega zadowolony z wyniku w debiucie jak i z zaangażowania chłopaków, którzy zostawili na boisku mnóstwo sił.